Kościelecki wyjątkową wśród
wielkopolskiego możnowładztwa gorliwością katolicką zyskał sobie
silne poparcie duchowieństwa, ułatwiające mu szybkie pięcie się po
szczeblach kariery senatorskiej. Zapoczątkowała ją nominacja 6 IV
1552 r. na kasztelana inowrocławskiego, z którego już 24 IV n.r.
awansował na tamtejszego wojewodę. Wtedy też zdaje się pierwszy raz
stał się przedmiotem ataku stronnictwa egzekucyjnego, w związku z
czym prosił Stanisława Hozjusza o opiekę nad interesami swoimi i
braci na terenie Prus. Dn. 28 X został wojewodą łęczyckim. W r.
1554, w związku z pokrewieństwem z Halszką z Ostroga, wraz z bratem
Januszem uczestniczył w głośnym pościgu Zborowskich do Czech za
uwożącym ją Dymitrem Sanguszką. T.r. król zamienił mu dożywocie na
Murzynowie na wieczystość i takie samo prawo nadał mu na Nowej Wsi w
pow. inowrocławskim. Toteż na sejmie w r. 1555 zaatakowali go
posłowie wyliczając jeszcze wieczystości na starostwie gniewkowskim
i wsiach Dulsko i Niemojonki. W t.r. ożenił się z wdową po staroście
opoczyńskim Odrowążu, wojewodzianką sieradzką Anną Łaską,
zabezpieczając jej oprawę na starostwie bydgoskim. Wg świadectwa
współczesnego, K. pragnąc przeciwstawić się powszechnym w
Wielkopolsce drukom różnowierczym, wydawanym po polsku w Królewcu,
przystąpił w r. 1557 do pisania również w języku polskim jakiegoś
dzieła polemicznego, ale nie zachował się żaden jego ślad. W r. 1558 zyskał nowe godności, bowiem 22 l został wojewodą kaliskim, a 18
VIII starostą pyzdrskim. T.r. na sejmie piotrkowskim, K. pierwszy
raz wystąpił publicznie przeciw egzekucji dóbr (aczkolwiek bardzo
jeszcze ostrożnie), twierdząc, iż jest ona dobrą rzeczą, ale nie
może polegać na zabieraniu komuś czegoś, co jest jego własnością,
lecz na przestrzeganiu postanowień (domyślnie na przyszłość) dawnych
dobrych statutów. Do Kościeleckiego i jego brata Janusza, jako do
jedynych świeckich senatorów, zwróciła się kapituła włocławska w r.
1559 z prośbą o interwencję u włocławskiego biskupa - nominata
Jakuba Uchańskiego, by wstrzymał się z objęciem biskupstwa, póki nie
oczyści się przed Stolicą Apostolską z podejrzeń o sprzyjanie
reformacji. Bracia istotnie interweniowali, ale zapewne licząc się z
królem, ostrożnie. Na sejmie piotrkowskim 1562/3 r., na którym K.
wystąpił już jako wojewoda poznański, zaofiarował się złożyć
przywileje, ale równocześnie ostro wypowiedział się przeciw
egzekucji, przestrzegając, że spowoduje ona zamieszanie, bo szereg
zastawionych królewszczyzn z biegiem pokoleń uległo działom
rodzinnym, a w dodatku skarb i tak wyciągnął z nich duże korzyści,
jak w przypadku właśnie Kościeleckich, którzy z pożyczonych sum
odpuścili 50 000 zł. Natomiast na przyszłość król nie powinien
udzielać praw wieczystych, bo sam ich nie ma, nie będąc władcą
dziedzicznym. Na sejmie warszawskim 1563/4 r. K. spróbował innego
chwytu - na posiedzenie 23 XI, na którym miano dyskutować zwroty
królewszczyzn, nie przyszedł pod pozorem choroby, co uczyniło też
kilku innych senatorów. To i dalsza jego opozycyjna postawa
przyniosły mu sukces, bo wprawdzie zapisano między wątpliwe sumy
zastawne na Bydgoszczy (13000zł i 2400 fl.) i na pomorskich zamkach
Osieku i Jasieńcu (18000 zł), ale ostatecznie zastawy uznano, a
skasowano jedynie ostatnie dwie wieczności. W dodatku 9 XII
1564 r. K. uzyskał gwarancję dożywotniego posiadania starostwa
bydgoskiego. U schyłku t.r. wobec śmierci brata Kościeleckiego
Janusza, starosty generalnego wielkopolskiego, Hozjusz i Uchański
rozwinęli gorączkową działalność w kierunku zapewnienia tej godności
Kościeleckiemu, a ponieważ przepisy o incompatibiliach wykluczały
jej połączenie z województwem poznańskim, naciskali na niego, by
zrzekł się województwa.
Plany te przekreśliła nieoczekiwana a bezpotomna śmierć
Kościeleckiego 6 II 1565 r. Miała ona wywołać radość różnowierców,
natomiast dla katolików była ciężkim ciosem, czemu jeszcze w kilka
lat później dał wyraz Hozjusz pisząc do Stefana Batorego, że bez
porównania lepiej byłoby dla polskiego katolicyzmu, gdyby K. zamiast
urzędu wojewody piastował godność prymasa.
|