Wydelegowany na zjazd Stanów Pruskich do Grudziądza w
lipcu
1490 r. kołatał o pomoc pieniężną w związku z najazdami Mołdawian,
Turków i Tatarów, a w sierpniu t.r. domagał się pomocy wojskowej,
jednak jej nie uzyskał. Była to ostatnia misja polityczna
Kościeleckiego
za
życia Kazimierza Jagiellończyka. Wydaje się, że wraz ze śmiercią
króla w r. 1492 K. wycofał się z dworu, poświęcając się sprawom
kościelnym i administracji swych dóbr. W r. 1493 wykupił za 1600 fl.
Goślinę w pow. poznańskim z rąk Stanisława Potulickiego. W 1494
został dziekanem gnieźnieńskim. W 1498 Jan Olbracht dwukrotnie
uwolnił
Kościeleckiego
od wyprawy wojennej. W t. r. K. wraz z innym Mikołajem
Kościeleckim, kasztelanem inowrocł., sprowadził do ufundowanego
przez nich kościoła i klasztoru w Skępem bernardynów z Koła. Po
śmierci Jana Olbrachta i po objęciu rządów w okresie bezkrólewia
przez kardynała Fryderyka K. powrócił do działalności politycznej. W
lipcu 1501 r. został wysłany przez kardynała w misji do Prus
Królewskich. Po wstąpieniu na tron Aleksandra K. został ponownie
sekretarzem królewskim. W marcu 1502 r. prowadził w imieniu króla
rozmowy z gdańską Radą Miejską, z których następnie zdał sprawę
Aleksandrowi w Sandomierzu. Na początku 1503 r. K. został delegatem
królewskim na zjazd Stanów Pruskich; wyjechał wówczas do Malborka z
Litwy, gdzie przebywał wraz z królem. Ponownie delegowany na zjazd
do Malborka w lipcu t.r. w towarzystwie Wincentego Przerębskiego,
bpa płockiego, i Piotra Myszkowskiego, woj. łęczyckiego. K. wraz z
nimi i bpem warmińskim Łukaszem Watzenrode, w porozumieniu z pruską
radą stanu, dokonał w trybie wyjątkowym z polecenia królewskiego
nominacji nowych dostojników pruskich. Niemniej jednak nie mianowano
wówczas namiestnika dla Prus, ani nie usunięto ze starostwa
malborskiego Piotra Szafrańca, co postulowały Stany Pruskie;
wywołało to duże niezadowolenie, co skupiło się głównie na
Kościeleckim.
Na przełomie 1503/4 Kościelecki posłował znów do Stanów Pruskich, by
wezwać je do udziału w sejmie w Piotrkowie i złożenia przysięgi
wierności królowi. W tym okresie, podczas wakansu na stanowisku
biskupa włocławskiego, Kościelecki pełnił funkcję administratora tej
diecezji. W lutym 1504 r. król delegował
Kościeleckiego
w poselstwie do
Bogusława X w sprawie Wałcza, Drahimia, Lęborka i Bytowa. K. rokował
też z księciem pomorskim o złożenie przez niego hołdu Aleksandrowi,
co jednak nie przyniosło rezultatu. W lipcu t.r. był jednym z
komisarzy królewskich na zjeździe z posłami pomorskimi w Chojnicach.
Na początku 1505 r. został mianowany bpem chełmskim po Macieju ze
Starej Łomży. Już jako biskup-nominat jeździł w lutym t.r. wraz z
Janem Łaskim na Litwę, by zaprosić panów litewskich na sejm do
Radomia. W t.r. otrzymał od króla zapis 100 grzywien na żupach
przemyskich. W 1506 wziął udział w sejmie walnym w Lublinie.
Natomiast po śmierci Aleksandra nie uczestniczył w elekcji jego
następcy, usprawiedliwiając się chorobą i złupieniem domu, przez
pełnomocnika oddał jednak głos na królewicza Zygmunta. W r. 1507
otrzymał od nowego króla prawo obsady dwóch prebend w diecezji
chełmskiej oraz prawo wykupu dwóch wsi królewskich w pow. chełmskim,
Ślipcza i Kosmowa, z rąk władyki chełmskiego Iwaszki Sosnowskiego. Po wstąpieniu na tron Zygmunta l Kościelecki wycofał się całkowicie
z działalności politycznej. Czasem zwracał się do króla o łaski i
przywileje dla swych krewnych i przyjaciół. W r. 1512 wziął udział w
koronacji królowej Barbary w Krakowie. O działalności Kościeleckiego
jako biskupa wiemy niewiele. Jeszcze od króla Aleksandra otrzymał on
połowę Białej Rawskiej, drugą połowę kupił w r. 1510 i całość
przyłączył do dochodów swego biskupstwa. Fundował też w Białej
kościół parafialny. K. zdaje się rzadko zaglądał do stolicy
biskupstwa chełmskiego Krasnegostawu, przemieszkując przeważnie w
klasztorze bernardynów w Skępem, gdzie też zmarł 4 V 1518 r. i
został pochowany 6 V t.r. Grób jego nie zachował się.
Opinia o Kościeleckim nie była jednolita. Kazimierz Jagiellończyk,
a zwłaszcza Aleksander, uważali go za zdolnego dyplomatę,
szczególnie zorientowanego w sprawach pruskich i pomorskich,
natomiast Jan Olbracht, zdaje się, go nie lubił, a Zygmunt I, choć
spełniał jego prośby, nie promował go na wyższe stanowiska w
senacie. |